ukraińskie Karpaty są zachwycające |
Ósmy dzień ukraińskiego snu. Po trzech ostatnich dniach spędzonych w paśmie Świdowca i Czarnohory, dziś mieliśmy się przenieść w Gorgany. Tym samym wygodne i śliczne połoniny zamieniliśmy na szlaki pełne rumoszu skalnego. W nich również tkwi ogromny potencjał oraz urok co przy stabilnej aurze zapowiadało elegancką wycieczkę. Zachwyćmy się zatem ukraińskimi Karpatami - po raz ostatni w tym roku.
Miejsce: Karpaty Ukraińskie (pasmo Gorganów, grzbiet Syniaka)
Trasa: Polanica - Połonina Tomnatyk Syniak (ukr. Синяк, 1665 m) Mały Gorgan (ukr. Малий Ґорґан, 1592 m) Połonina Błażów/Błażiw (ukr. Блажів) Bukowel - Polanica
Długość trasy: 23,5 km
Pogoda: bardzo dobra
Widoczność: bardzo dobra
Przed długą podróżą do Polski kierowca musiał mieć odpowiedni czas odpoczynku, toteż dziś wycieczka punkt startowy oraz końcowy miała w tym samym miejscu czyli w naszej bazie wypadowej. Po śniadaniu, zebraliśmy się przed ośrodkiem, zwarci i gotowi na dołożenie naszym nogom kolejnych dwudziestu kilometrów. Wszyscy czynili to z radością, gdyż wszystko wskazywało na to, że i dziś pogoda okaże się łaskawa.
już pierwsze widoki były niesamowite |
Tym samym po sześciu dniach powróciliśmy w Gorgany, a dziś będziemy się kręcić we wschodniej części tego pasma. Z Polanicy na Syniak nie ma wyznakowanego bezpośredniego szlaku, toteż początkowe podejście odbywało się leśnymi drogami, które z punktu widzenia turysty można określić jako dzikie. Mieliśmy jednak w swojej grupie licznych doświadczonych przewodników, którzy znali ten teren doskonale. Po żmudnym wspinaniu dotarliśmy w rejon Połoniny Tomnatyk. Tam natrafiliśmy na szlak czerwony, który na mojej mapie oznaczony jest jako fioletowy. Bonusem były oczywiście coraz szersze widoki, a także objawienie się postaci Syniaka czyli najwyższego wierzchołka jaki mieliśmy dzisiaj w programie.
Syniak (1665 m) |
Chomiak (1542 m) |
po środku mało wybitny, Mały Gorgan (1592 m) |
widok z Połoniny Tomnatyk na pasmo Czarnohory |
Połonina Tomnatyk |
Góra wyglądała całkiem znajomo. Po pierwsze to obserwowaliśmy ją w poprzednich dniach chociażby z Bliźnicy czy Howerli. Po drugie, również i w tej okolicy miałem okazję wędrować przed dwoma latami. Wtedy wędrowaliśmy ze wschodu (od strony Chomiaka) na zachód z tym, że na Syniaku zakończyliśmy przemierzanie grani. Najprościej rzecz ujmując, dzisiaj nastąpiła kontynuacja - w stronę Małego Gorganu. Nim jednak nastała decydująca wspinaczka to nastąpiło drugie śniadanie na Połoninie Tomnatyk. Łąka ta zlokalizowana na niewielkim siodle okazała się niezwykle malownicza.