Pierwsza w tym roku wyprawa na Słowację. Jak się później okazało - znów było wspaniale...
Miejsce: Góry Choczańskie znajdujące się na zachód od Tatr Zachodnich
Miejsce: Góry Choczańskie znajdujące się na zachód od Tatr Zachodnich
Cel: Dolina Prosiecka oraz Dolina Kvačianska + Prosečné (1372 m)
Trasa: Prosiek Dolina Prosiecka (vodopád Červené piesky) Svorad Prosečné Dolina Borowianki Oblazy (młyny) Dolina Kvačianska Kvačany
Długość trasy: 17 km
Pogoda: w sam raz
Widoczność: dobra
Pięknie położone Choczańskie Wierchy, pięknie górują m. in. nad Liptovską Marą. Nad tym nieco tylko mniejszym od Jeziora Orawskiego zbiornikiem retencyjnym zatrzymaliśmy przed wyjściem na trasę. Początkowo okazało się, że na zewnątrz było o wiele cieplej niż w autokarze. Spotęgowało to miłe odczucie, kiedy tylko promienie słoneczne zaczęły nas muskać po twarzy. Nad Marą było mnóstwo wędkarzy, woda błyszczała, a w tle widać było nieco zachmurzone Niżne Tatry.
Jazda po słowackich drogach również może dostarczyć wielu wrażeń.
Mam tu na myśli trasę, która oddziela Tatry Zachodnie od Gór
Choczańskich. Aby wjechać na przełęcz należy pokonać kilkanaście
kilometrów podjazdu. Droga idealna na finałowy etap Tour de Pologne -
prawie jak w Alpach.
Z Prosieka wyruszyliśmy nieco po 9. Od razu weszliśmy w wielki
kanion gdzie wapienie dumnie wznosiły się kilkanaście metrów nad naszymi
głowami. Jest to wspaniały przykład doliny krasowej. Początkowo
towarzyszył nam strumyk, później jednak były to już same kamienie. Pod
koniec tej części trasy pojawiły się drabinki i łańcuchy - niezbyt
trudne. Wspaniale potem było sobie stanąć nad kilkunastometrowym
urwiskiem, rozłożyć ręce, wznieść je do góry i po prostu cieszyć się
chwilą. W międzyczasie natrafiliśmy także na wodospad - również
kilkunastometrowy, jednak z racji braku opadów nie wyglądał on aż tak
imponująco.
Dopiero za Svoradem rozpoczęło się prawdziwe podejście. Początkowo
mogliśmy cieszyć wzrok wieloma hektarami zielonych łąk. Mimo, iż pod względem wysokości Prosieczne można by połączyć z Turbaczem to jednak są to
zupełnie dwie inne góry. Wspinaczka była długa, stroma, pokonywana
przeze mnie powoli i mozolnie. Nagroda czekała na szczycie, który okazał
się za mały dla naszej dużej grupy. Widoki jednak godne były
podziwiania. Przede wszystkim całe Niżne Tatry, a tuż przed nimi
niebieska plama, którą była Liptowska Mara. Po lewej zaś stronie, tuż
obok iglaków, można było podziwiać Tatry Zachodnie. Do tego słoneczko
tak przyjemnie dogrzewało.
Z kolei zejście dostarczyło następnych emocji. Jak gdyby nigdy nic
szliśmy ścieżką, i szliśmy, i szliśmy.. aż w końcu zacząłem się
zastanawiać dlaczego na drzewach nie ma żadnych znaków. Przeszedłem tak
jeszcze kilkadziesiąt metrów, a za mną kilka osób, aż w końcu
postanowiliśmy zawrócić. I znowu było pod górę. Decyzja ta okazała się
jednak bardzo dobra, a wręcz konieczna bo rzeczywiście powyżej szlak
niepostrzeżenie skręcał ostro w prawo.
W ten oto sposób doszliśmy do doliny Borowianki, która okazała się
kolejną wspaniałą łąką. Przed Kwaczańską Doliną ugościł nas ponadto,
sympatyczny Ráztocký Wodospad.
Tuż za nim były stare młyny, stanowiące kolejną wspaniałą atrakcję turystyczną. Na polance obok nich można było wypocząć i wygrzać się w Słońcu.
Ostatnim etapem wyprawy była Dolina Kwaczańska. Również dolina krasowa sprawiająca wrażenie wielkie wąwozu czy też kanionu. Wzdłuż niej także prowadzi szlak turystyczny, jednak jest on zupełnie inny niż ten z Prosieckiej. Przede wszystkim nie jest stromy, nie ma drabinek, jest idealny na spacery oraz w sam raz dla rowerzystów.
W towarzystwie pięknej pogody wyprawę zakończyliśmy w Kwaczanach.
Tuż za nim były stare młyny, stanowiące kolejną wspaniałą atrakcję turystyczną. Na polance obok nich można było wypocząć i wygrzać się w Słońcu.
Ostatnim etapem wyprawy była Dolina Kwaczańska. Również dolina krasowa sprawiająca wrażenie wielkie wąwozu czy też kanionu. Wzdłuż niej także prowadzi szlak turystyczny, jednak jest on zupełnie inny niż ten z Prosieckiej. Przede wszystkim nie jest stromy, nie ma drabinek, jest idealny na spacery oraz w sam raz dla rowerzystów.
W towarzystwie pięknej pogody wyprawę zakończyliśmy w Kwaczanach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania =)