Sadzawka przy naszym pensjonacie - będziemy Hukliwe mile wspominać! |
Po wspaniałym tygodniu pełnym przygód nastał taki poranek, którego każdy z nas chciał za wszelką cenę uniknąć. Niby pozornie, jak co dzień zasiedliśmy do wspólnego śniadania lecz później zamiast radośnie zasiąść w autokarze, musieliśmy zabrać się za gruntowne pakowanie wszelkich tobołków. To dziś nadeszła chwila powrotu do Polski...
Oczywiście jak to mamy w zwyczaju, chcieliśmy wycisnąć z tego dnia jak najwięcej, toteż długa podróż do Krakowa miała zostać urozmaicona o zwiedzanie kilku ciekawych miejsc na mapie zabytków Zakarpacia. Po zrobieniu sobie grupowego zdjęcia na tle pensjonatu, ruszyliśmy w kierunku Mukaczewa i Użgorodu. Dla większości z nas, podróż ta minęła bardzo szybko, bowiem po pożegnalnym wieczorku z pewnością było co odsypiać.
Nastał jednak moment, w którym warto było się obudzić. Otóż gdy przejeżdżaliśmy przez przełęcz nad Wołowcem (tę samą, z której wczoraj łowiliśmy pejzaże) ujrzeliśmy coś niecodziennego przez co sporo osób w pośpiechu wyciągnęło aparaty, aby przez szybę uwiecznić widok. Ów harmider spowodowały rozlewające się po dolinach mgły, z których wyłaniały się Bieszczady Wschodnie...
Szczęśliwie zajechaliśmy do Mukaczewa, a może to był Kraków? Wszak zatrzymaliśmy się pod sporej wielkości zamkiem wzniesionym na wyniosłym pagórze górującym nad całym miastem. Czyżby młodsza siostra Wawelu? Jakby nie spojrzeć - skojarzenia nieprzypadkowe. Budowla powstała bowiem na szczycie sterczącej na równinie naturalnej górze pochodzenia wulkanicznego mającej wysokość 68 metrów. Widać ją niemal z każdego punktu miasta. Sprawdźmy więc co kryją mury tejże cytadeli.
Drogą dojazdową wspięliśmy się pod bramę wejściową zastawioną autami. Była to sobota, więc nasza grupa szybko rozproszyła się wśród tłumu zwiedzających. To co zwracało uwagę już teraz to widoki rozlewające się na całe miasto czyli jakby nie patrzeć taka sama sytuacja jak w trakcie spaceru na wawelskie wzgórze. Drewnianą kładką przypominającą most zwodzony nad fosą dostaliśmy się do środka gdzie powitały nas kramy z pamiątkami, a przede wszystkim wielki napis: Замок Паланок czyli tłumacząc na język polski: Zamek Palanka.
Po minięciu kramów i kasy biletowej pokierowaliśmy ku dziedzińcowi, gdzie spotkała nas pierwsza atrakcja. Otóż tamtejszy młodzieniec zachęcał turystów do zrobienia sobie zdjęcia z ogromnych rozmiarów ptaszyskami.
Niestety nie jestem w stanie określić czy były to orły, jastrzębie czy też jeszcze inny gatunek ale uczucie kiedy to siedzą na Tobie dwa tak dorodne okazy fauny musiało być bezcenne. Używam trybu przypuszczającego bo niestety za dużo hrywien wówczas nie miałem, a przyjemność takiego zdjęcia kosztowała od mniej więcej 20 hrywien wzwyż. Ewentualnie, krakowskim targiem to i za dyszkę by się udało strzelić taką fotkę, gdyż młodzieniec najpierw podchodził do niemal wszystkich a gdy już kogoś skusił to rzucał cenę (50 UAH) dopiero po fakcie no i weź tu człowieku się targuj mając za sobą taką nie lada gratkę.
Na dziedzińcu znajdziemy też atrakcję nie wymagającą dodatkowych funduszy, a mianowicie pomnik litewskiego księcia Fiodora Koriatowicza.
Jak jego los związał się z zamkiem? Tu musimy odwołać się do historii poznawanej przez nas twierdzy.
Mury zamku kryją wiele komnat z eksponatami. Nie ma tu wyznaczonej trasy zwiedzania, toteż krążyliśmy od drzwi do drzwi. Gdzie tylko było otwarte, tam bezpardonowo wkraczaliśmy z aparatami.
Na pierwszy ogień zwiedziliśmy Muzeum Etnograficzne prezentujące warunki i styl życia mieszkańców Zakarpacia z XIX i XX wieku.
Jak na odkrywców-piechurków przystało, szybko odnaleźliśmy drogę ku tarasowi widokowemu ulokowanemu w górnej części zamku. Tam to dopiero można było na dłuższą chwilę przystanąć. Całe miasto u naszych stóp przez co mogliśmy się poczuć niczym władcy Zakarpacia!




W oczy rzucało się dużo zieleni w przestrzeni miasta, a przede wszystkim fakt, iż niemal z każdej strony Mukaczewo jest otulone górami bądź pagórkami. Czyżby kolejne podobieństwo do Krakowa? Być może lecz skupmy się na tym czy widoczne wzniesienia są istotne na mapie Karpat? Szczerze mówiąc, powątpiewałem w to aż do czasu gdy znów okazało się, że nie byłem świadom tego co podziwiam...
W życiu bym się sam nie domyślił, że Mukaczewo leży tak blisko Połoniny Borżawa. Teraz widać, że piechurek bez dobrej mapy to jak bez ręki. Nie mniej, oświetlone połoniny wprawiały w zachwyt. Kto by pomyślał, że w odległości kilkudziesięciu kilometrów widzieliśmy Stoja, który przecież jest wyższy o prawie 1500 m w stosunku do głównej warowni Mukaczewa co wcale nie rzuca się w oczy na fotografii. Poza tym spójrzcie na pogodę, która była wówczas wspaniała. Dlaczego więc nie wspinamy się na kolejne ukraińskie szczyty tylko zwiedzamy jakiś zamek?
Odpowiedź na to pytanie retoryczne sprawiłaby, że zaraz doszedłbym do wniosku, iż za dwa dni wznowienie roku akademickiego, toteż cieszmy się tym co jest!
Po uniesieniach na dziedzińcu, czas nastał na delektowanie się sztuką znanych malarzy Zakarpacia. W Galerii Sztuki nie zabrakło ikon z XVI-XIX wieku jak również i współczesnych przykładów malarstwa ukraińskiego, węgierskiego oraz polskiego. Dominowały obrazy prezentujące walory przyrody, sceny miłosne oraz kobiece akty.
Nastał jednak moment, w którym warto było się obudzić. Otóż gdy przejeżdżaliśmy przez przełęcz nad Wołowcem (tę samą, z której wczoraj łowiliśmy pejzaże) ujrzeliśmy coś niecodziennego przez co sporo osób w pośpiechu wyciągnęło aparaty, aby przez szybę uwiecznić widok. Ów harmider spowodowały rozlewające się po dolinach mgły, z których wyłaniały się Bieszczady Wschodnie...
na ostatnim planie Pikuj - to tam wczoraj szczytowaliśmy |
Zamek Palanka w Mukaczewie |
Zamek Palanka stoi na samotnym wzgórzu w mukaczewskiej dzielnicy Palanka. Składa się z czterech części, stanowiących kolejne linie obrony: przedzamcza z suchą fosą i mostem zwodzonym, zamku niskiego z kolejną fosą, zamku średniego - koszar, arsenału i pomieszczeń gospodarczych oraz zamku wysokiego (starego). Do zamku wysokiego prowadził długi i wąski korytarz pod basztą, stanowiący pułapkę dla atakujących. Łączna powierzchnia zamku wynosi 13 930 metrów kwadratowych.
1 i 3) przed wejściem do zamku, 2) widok na Mukaczewo sprzed bramy wejściowej |
1) w drodze na dziedziniec, 2) makieta prezentująca ogólny zarys budowli zamku, 3) atrakcja czekająca na dziedzińcu |
Na dziedzińcu znajdziemy też atrakcję nie wymagającą dodatkowych funduszy, a mianowicie pomnik litewskiego księcia Fiodora Koriatowicza.
pomnik Fiodora Koriatowicza |
Pierwsze wzmianki o warowni pochodzą z XI wieku. Za konkrety wziął się jednak dopiero król Węgier Beli IV, na którego to rozkaz wzniesiono Zamek w XIII wieku w celu zabezpieczenia przed najazdami tatarskimi (pokłosie ataków najeźdźców z l. 1240-1241, które wywołały ogromne spustoszenia). Zamek miał więc strzec wschodnich rubieży Królestwa Węgier przed najazdami tatarskimi. W 1396 r. Fiodor Koriatowicz nabył m. in. Mukaczewo od spokrewnionego z nim króla węgierskiego. Przez następnych 18 lat panował więc w Mukaczewie, a do tego rozbudował i umocnił twierdzę.Nie bez kozery upamiętniło się zatem pana Fiodora - dzięki niemu cytadela przeżywała okres świetności.
Mury zamku kryją wiele komnat z eksponatami. Nie ma tu wyznaczonej trasy zwiedzania, toteż krążyliśmy od drzwi do drzwi. Gdzie tylko było otwarte, tam bezpardonowo wkraczaliśmy z aparatami.
Na pierwszy ogień zwiedziliśmy Muzeum Etnograficzne prezentujące warunki i styl życia mieszkańców Zakarpacia z XIX i XX wieku.
1-3) wybrane kadry z Muzeum Etnograficznego |
1-8) widok na Mukaczewo z Palanki |
1-3) Połonina Borżawa oraz Łańcuch Wyhorlacko-Gutyński widziany z Palanki |
Odpowiedź na to pytanie retoryczne sprawiłaby, że zaraz doszedłbym do wniosku, iż za dwa dni wznowienie roku akademickiego, toteż cieszmy się tym co jest!
Po uniesieniach na dziedzińcu, czas nastał na delektowanie się sztuką znanych malarzy Zakarpacia. W Galerii Sztuki nie zabrakło ikon z XVI-XIX wieku jak również i współczesnych przykładów malarstwa ukraińskiego, węgierskiego oraz polskiego. Dominowały obrazy prezentujące walory przyrody, sceny miłosne oraz kobiece akty.