Pierwszy etap pobytu na Pogórzu Ciężkowickim minął nam pod znakiem zdobycia jego najwyższego szczytu. Meta zlokalizowana w miejscowości Ujazd nie była jednak końcem naszej wyprawy. Dochodziło dopiero
godzina 15:30, tak więc czasu było jeszcze ho ho. Udaliśmy się do Biecza
zwanego "drugim Krakowem". Jest to miasto, które zachowało
średniowieczny układ urbanistyczny a do tego zabytków w nim jest całe
mnóstwo. Opowiadać o nich można by godzinami, więc wymienię tylko
obiekty, które miałem okazję wtedy odwiedzić. Na początku poszliśmy na
rynek, na którym znajduje się ratusz z wieżą, wyposażoną w zegar z
24-godzinną podziałką. Kilkadziesiąt kroków dalej znajduje się kamienica
tzw. "Kromerówka", w której znajduje się muzeum poświęcone Marcinowi
Kromerowi - było on mówiąc w skrócie, człowiekiem renesansu. Obok są
także zabytkowe mury obronne. Ich niektóre fragmenty pochodzą z XIV
wieku. Dalej masywny, wysoki, późnogotycki kościół Bożego Ciała.
Nieopodal niego Dom Barianów-Rokickich z ładnie prezentującą się basztą.
I wreszcie na końcu wstąpiłem do kościoła i klasztoru franciszkanów.
Tak więc na małej powierzchni skupionych jest mnóstwo obiektów wpisanych
do rejestru zabytków.
Powyższe, obfite zwiedzanie również nie było końcem wycieczki. W planach
mieliśmy także odwiedzenie wpisanego na listę światowego dziedzictwa
UNESCO kościoła św. Michała Archanioła w Binarowej.
Po przybyciu proboszcz otworzył progi świątyni i zaprosił nas do jej środka. Rzeczy wartych uwagi jest tam z milion co najmniej. Mnie osobiście zaciekawiły ściany, które były pomalowane licznymi obrazami (tzw. polichromie). Wśród nich był m.in. średniowieczny Biecz, a także kościotrup. Niesamowite jest to, że przez tyle wieków i wojen kościół ani razu nie uległ spaleniu. W sumie to nic w tym dziwnego, przez Binarową nigdy nie przebiegały główne szlaki komunikacyjne. Poza tym zawsze uwagę zwraca ołtarz. Jest on o tyle cenny gdyż znajduje się w nim figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem z ok. 1430 r. Kilkusetletnia jest także kamienna chrzcielnica z 1522 roku.
1) kościół w Binarowej, 2) jego chrzcielnica, 3) konfesjonał, 4) polichromia z kościotrupem |
Ponadto opiekun parafii wykazywał się także dużym poczuciem humoru. W kościele znajduje się także dosyć stary konfesjonał. Nie jest on zbyt dużych rozmiarów więc tylko osoba niezwykle chuda może się w nim zmieścić. Spowiedź wiernym, utrudnia także klęcznik, który jest niczym innym jak drewnianym klockiem. I właściwie rzecz biorąc tylko proboszcz się w nim mieści, ponieważ wikaremu gabaryty na to nie pozwalają, a do tego spowiada przy tym bardzo szybko, bo kolana starszych parafian są wtedy wystawione na ciężką próbę.
Całą
wizytę w kościele zakończyliśmy zwiedzaniem zakrystii. Jako, że obiekt
wpisany jest na listę UNESCO, musi on być porządnie zabezpieczony co
dokładnie widać na zdjęciu poniżej.
Proboszcz okazał się także prawdziwym świętym Mikołajem. Rozdał nam mapy
szlaku architektury drewnianej w Małopolsce.
Z uśmiechami na twarzy
powróciliśmy do autokary, którym bezpiecznie powróciliśmy do Krakowa.
Wycieczkę zorganizowało Koło PTTK przy Zakładzie Stalownia.
Podziękowania zwłaszcza dla kol. Janusza Pustułki za świetną organizację
oraz cukierki w autokarze.
Piekne okolice ,znam to z dziecinstwa,jako maly chlopak prawie co roku przebywalem w Bieczu u Jana i Klary Salamon przy ulicy Grunwaldzkiej, latem grzyby i ryby ,zima tez piekna , dwa razy jechal pociag w Bieszczady do Zagorza ,wtedy jeszcze ciagnal wagony parowoz, piwnice wkosciele ,katakomby z zakonnikami widzialem to bo sasiad pan Rog byl koscielnym,wieza koscielna ,baszta cos pieknego , te cmentarze wojenne z 1 wojny robia wrazenie ,pozdrawiam z Niemiec wszystkich Bieczan i turystow znajacych ten zakatek
OdpowiedzUsuń