16 kwietnia 2011

Beskid Mały (Łamana Skała + Lesokwiec)

Absolutnie każdy z uczestników tej wycieczki był zaskoczony, czegoś takiego bowiem nikt się nie spodziewał.

Miejsce: Beskid Mały

Trasa: Przełęcz Kocierska (718 m) Potrójna (883 m) Łamana Skała (929 m) Leskowiec (922 m) Schronisko PTTK na Leskowcu Tarnawa Górna

Pogoda:wiosenna

Warunki na trasie: zimowe

Widoczność: dostateczna

Oczywiście mowa tu o śniegu. Już wszystkim wydawało się, że nadeszła wiosna, aż tu nagle kilka dni pogoda w Krakowie była niemalże pod psem. Co prawda popadało wtedy deszczem, jednakże Beskid Mały jest mały i niski, toteż śniegu nikt przewidzieć nie mógł. A tu nagle zaskoczenie...

Trasę rozpoczęliśmy na Przełęczy Kocierskiej usytuowanej w zacisznym zakątku Beskidu Niskiego na granicy dwóch województw, znajduje się tutaj zajazd połączony z hotelem oraz basen z parkiem linowym. Jest więc to idealne miejsce np. na integrację pracowniczą.


Trasa ta w normalnych warunkach jest czystym spacerkiem idealnym na rozchodzenie. My jednak z każdym kilometrem dreptaliśmy po coraz większej ilości śniegu. Mimo w miarę słonecznej pogody, dało się odczuć mroźną atmosferę. Co gorsza, był to śnieg szybko topniejący, który mieszał się z błotem. Na szlaku panowała więc istna breja. Dla mnie też było to jeszcze większe wyzwanie, gdyż tak jakby pojechałem na tą wycieczkę w stanie chorobowym - kaszel, gardło no i te sprawy...

Tuż przy Potrójnej zeszliśmy do chatki, która na moje szczęście była otwarta. Mogłem w miarę normalnych warunkach wypić herbatę i przełknąć oziębłą bułeczkę.

Chatka pod Potrójną

W obrębie szczytu Łamanej Skały znajduje się rezerwat Madahora. Ta obcobrzmiąca nazwa jest inną nazwą tego szczytu. Będąc na niej rzeczywiście można było zauważyć wiele połamanych skał.

Co do krajobrazu, to był on iście zimowy. Pasma pokryte śniegiem w kwietniu przenosiły człowieka w zupełnie inny wymiar. Gorzej już było z widocznością. Z Leskowca bowiem rozciąga się piękna panorama między innymi na Babią Górę. My tego zaszczytu niestety nie dostąpiliśmy. Ze szczytu zapamiętałem także grupkę młodych ludzi palącą sobie ognisko, wśród których jedno z nich miało misia mającego ponad metr wysokości.


Kolejną sprawą są tablice z drogowskazami. Beskid Mały, a więc PTTK w Wadowicach powinny być wzorem do naśladowania. Niemal przy każdym rozwidleniu czy skrzyżowaniu szlaków były tablice z czasami przejść oraz nazwą miejsca aktualnego pobytu. Nie jest to zasługa tylko PTTK-u. Otóż te tablice emaliowane wykonane zostały dla PTTK Wadowice bezpłatnie przez firmę Emalkent. Oczywiście pachnie tutaj jakąś reklamą ale jednak firma Emalkent na to zasłużyła. Tablice są bardzo dobrze wykonane oraz przede wszystkim czytelne. W przeciwieństwie też do np. Tatrzańskiego Parku Narodowego na każdej tablicy są podane po 3 punkty docelowe. Ponadto w wielu punktach na tablicach widnieje takie oto zdanie: Nie jesteś złym człowiekiem, nie niszcz i nie zabieraj tablic. Jak widać to wszystko działa, gdyż operacja firmy Emalkent została wykonana już ponad 5 lat temu, a tablice jak były tak są. Pozostaje więc tylko cieszyć się z takiej pięknej inicjatywy i polecić zakład emalierski Emalkent --> http://www.emalkent.pl


Po przerwie na reklamy przyszła porą na kolejną przerwę - tym razem w schronisku. Byłem tu już 2 albo 3 lata temu toteż nie wchodziłem na pobliską Groń Jana Pawła II, dla ortodoksyjnych katolików jest to miejsce godne polecenia. Papież lubił tu chodzić, miał przecież blisko - z Wadowic to rzut beretem. Na Groniu znajduje się m. in. kaplica wzniesiona w 1995 r. oraz stalowy krzyż z 1991 r. poświęcony "ludziom gór". W kaplicy stoi fotel, na którym siedział Jan Paweł II podczas wizyty w Skoczowie w 1995 r., a niemal całe wnętrze wypełnia ołtarz z ciekawą inskrypcją: Jest nas troje: Bóg, góry i ja.

Tylko zejście do Tarnawy odbyło się w wiosennych warunkach czyli bez śniegu. Na łamach podsumowania muszę podkreślić, że źle mi się chodzi po górach nie będąc zdrowym, a ponadto wyprawa ta zostanie w mej pamięci ze względu na owe zaskoczenie. Zdjęć też za dużo nie robiłem, gdyż samopoczucie nie pozwalało. Kilka fotografii jest autorstwa kolegi Darka Opalskiego.

W sumie to taki dziwny wpis, niby coś się działo, a jednak nie za wiele. Taki "wiosenny" spacerek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania =)