Długa wędrówka przez Karkonosze nie była końcem górskich atrakcji. Wieczorem, po kolacji, cztery osoby udały się na pobliskie wzniesienie górujące nad Świeradowem – Sępią Górę.
Trasa: Świeradów-Zdrój Sępia Góra Świeradów-Zdrój
Podchodziliśmy tam około 45 minut, a na szczycie charakterystycznym był wielki kamień, z którego rozpościerały się widoki na Świeradów i najbliższe wzniesienia Gór Izerskich. Widzieliśmy także oddalony zamek we Frydlancie. Dzień niewątpliwie chylił się ku końcowi. W pewnej chwili niebo było całkiem różowe. Zauważyliśmy też, że gdzieś na Łużycach następuje oberwanie chmury a front ten szedł przecież ku nam. Zapowiadało się więc na nocne opady w Świeradowie. Co ciekawe, będąc na szczycie słyszeliśmy muzykę dochodzącą z uzdrowiska. To dancingi dawały o sobie znać.
Postanowiliśmy iść za echem muzyki dzięki czemu mogłem zaliczyć spacer po Świeradowie. Troszkę szukaliśmy i szukaliśmy aż tu nagle znaleźliśmy dwie pary tańczących seniorów. DJ też był. Naszą uwagę przykuł też o wiele większych rozmiarów dancing gdzie zabawa trwała w najlepsze. Co ciekawe tuż przy jego wejściu stało kilku wrogo nastawionych do siebie panów oraz funkcjonariusze policji. Poza tym zobaczyłem jeszcze główne uzdrowisko Świeradowa. W sumie ta wieczorna wycieczka zakończyła się koło godziny 22. W ten sposób do opisania pozostał już tylko jeden dzień.
Podchodziliśmy tam około 45 minut, a na szczycie charakterystycznym był wielki kamień, z którego rozpościerały się widoki na Świeradów i najbliższe wzniesienia Gór Izerskich. Widzieliśmy także oddalony zamek we Frydlancie. Dzień niewątpliwie chylił się ku końcowi. W pewnej chwili niebo było całkiem różowe. Zauważyliśmy też, że gdzieś na Łużycach następuje oberwanie chmury a front ten szedł przecież ku nam. Zapowiadało się więc na nocne opady w Świeradowie. Co ciekawe, będąc na szczycie słyszeliśmy muzykę dochodzącą z uzdrowiska. To dancingi dawały o sobie znać.
Postanowiliśmy iść za echem muzyki dzięki czemu mogłem zaliczyć spacer po Świeradowie. Troszkę szukaliśmy i szukaliśmy aż tu nagle znaleźliśmy dwie pary tańczących seniorów. DJ też był. Naszą uwagę przykuł też o wiele większych rozmiarów dancing gdzie zabawa trwała w najlepsze. Co ciekawe tuż przy jego wejściu stało kilku wrogo nastawionych do siebie panów oraz funkcjonariusze policji. Poza tym zobaczyłem jeszcze główne uzdrowisko Świeradowa. W sumie ta wieczorna wycieczka zakończyła się koło godziny 22. W ten sposób do opisania pozostał już tylko jeden dzień.
Izery mają również ciekawe legendy. Polecam jedną z nich http://www.swieradow-zdroj.com/news/turystyka/artykul/legendy-izerskie-niezwykla-historia-narzeczenskiego-kamienia
OdpowiedzUsuń