1 czerwca 2012

Tatry Zachodnie (Dzień Dziecka w Dziurze)

Miejsce: Tatrzański Park Narodowy

Trasa: Zakopane Krupówki - Ul. Kasprusie - Droga do Daniela - Dolina Ku Dziurze Jaskinia Dziura  Dolina Ku Dziurze Ścieżka pod Reglami Wielka Krokiew w Zakopanem

Pogoda: kiepska

Widoczność: słaba

Giewont spowity chmurami
Jak doskonale widać, początek czerwca przegrał z końcem maja serwując opady od samego rana. Nie mając w planie wysokich szczytów, z kapuśniaczkiem na twarzy ruszyłem ku znajomym rejonom Doliny Strążyskiej. Taka aura z pewnością odstrasza wiele osób, toteż mogłem spodziewać się znikomego ruchu co zaliczam in plus. Złą pogodę wynagrodziła mi też spotkana przypadkowo wiewióreczka. Sam widok tego zwierzątka tak zwinne wspinającego się po pniu może poprawić nastrój.


Droga do Daniela doprowadziła mnie do wylotu Doliny Ku Dziurze. Skąd taka nazwa? Otóż odpowiedź czego na samym końcu doliny, która wcina się w północne stoki Sarniej Skały. Znajduje się tam Jaskinia Dziura - udostępniona zwykłym turystom. Wybierając się więc w Dolinę Ku Dziurze, warto zabrać cieplejsze okrycie oraz przede wszystkim latarkę.

Wylot Doliny ku Dziurze, za mostkiem Ścieżka pod Reglami
Krótka, mająca niespełna 2 km dolinka przyniosła oczekiwany brak życia ludzkiego. Jedynie za mną podążała jakaś turystka. Spacerując, warto zwrócić uwagę na potok tworzący niekiedy kaskady. Po około 20 minutach uwidacznia się skalna baszta oznaczająca koniec trasy. Szlak wspina się na koniec dosyć stromo zakosami docierając do otworu jaskini. Ten fragment jest ubezpieczony drewnianymi barierkami. Osobiście, bardzo mi się przydały ze względu na bardzo śliskie kamienie. Wreszcie ujrzałem upragnioną Dziurę...

1) wlot do Jaskini Dziura, 2-3) wnętrze jaskini
Na początku zmierzyłem okiem otwór jaskini. Wejdę bez problemu - pomyślałem. Patrząc jednak głębiej ujrzałem w niej stertę liści. Nasunęło się zatem pytanie - skąd się tam wzięły. No cóż, zakładam czołówkę na głowę i wchodzę. Dochodząc do strefy miękkich liści odwróciłem się ku tyłowi. Wtem mą uwagę zwróciło światło, bowiem ok. 20 m ponad znajdowało się okno skalne, przez które latem wlatują liście a zimą śnieg. Okazało się, że Dziura jest większa niż myślałem. Przewodniki podają, że ma aż 43 m deniwelacji. Teraz mogłem to dostrzec na własnej skórze.

Schodzę niżej wielokrotnie się ślizgając. Utrzymanie równowagi na śliskich liściach i mokrych kamieniach było nie lada wyczynem. Po kilku minutach znalazłem się na samym dnie. Wszelkie odnogi kończyły się ślepo, toteż dalej już iść nie mogłem. Gdzieś w oddali na górze wyróżniał się wlot jaskini, który stał się niewyobrażalnie maleńki.

Na dnie Dziury
Będąc w najniższym punkcie poczułem chłód oraz swoisty lęk. Myślałem czy aby z jakiegoś zakamarka nie wyleci nagle nietoperz bądź inne stworzenie. Spekulacje te nie dawały mi spokoju, toteż szybkim krokiem wdrapałem się z powrotem na górę.

Opuszczając te egipskie ciemności, spojrzałem jeszcze w okienko skalne i od razu zachciałem wdrapać się na jego wysokość. Krótki offroad rozpoczął się przejściem przez barierki po czym poprzez stromiznę baszty skalnej znalazłem się na miejscu. Teraz mogłem doglądać Dziury z zupełnie innej perspektywy.

1-2) okienko skalne prowadzące do Dziury 

Problemów przysporzyło zejście, podczas którego buty ponownie mi się obsuwały. Szczęśliwie wylądowałem jednak na wysokości wlotu. Pożegnałem się z Dziurą i ruszyłem w drogę powrotną. Co ciekawe, przez gęste połacie liści zaczęły przebijać się pierwsze promienie Słońca. W takiej atmosferze aż szkoda kończyć spacer.

Dochodząc do granic Tatrzańskiego Parku Narodowego postanowiłem zasmakować w Ścieżce pod Reglami. Szlak ten idealnie współgrał z moimi planami, ponieważ mogłem szybko i przyjemnie przedostać się do centrum Zakopanego. Idąc tym szerokim traktem, myślałem o swojej starości, bowiem wtedy to pozostanie mi już tylko Ścieżka pod Reglami.

1) Ścieżka pod Reglami, 2) po prawej Gubałówka z charakterystyczną wieżą
Mimo wybitnie spacerowego charakteru Drogi pod Reglami, atrakcji na niej nie brakuje. Weźmy pod lupę choćby widoki na długo ciągnące się pasmo Gubałówki. Ponadto, w pewnej chwili minąłem serię kaskad na Potoku Spadowiec. Poranne opady nie odbiły się jednak na znacznym przybraniu siły przez ten żywioł. W każdym razie widok kilkunastometrowych wodospadów zawsze należy zaliczyć do wybitnie ciekawych.


Po kilku następnych minutach minąłem znajomy wylot Doliny Białego. Wtem, nagle wszystko się załamało. Znów zaczęło padać, a przede wszystkim przeszyła me ciało istna zimnica. Pozostawało już tylko przyspieszyć kroku i jak najszybciej znaleźć schronienie.

Ostatnim punktem spaceru była Wielka Krokiew. Soczysty igielit widoczny z daleka stał się symbolem Zakopanego. Ze względu na panujące warunki oszczędziłem sobie wyjmowania aparatu. Zresztą każdy wie jak ta skocznia wygląda. Zmoknięty aczkolwiek zadowolony ze spenetrowania Dziury powróciłem do punktu wyjścia kończąc tym samym wycieczkę w dniu dziecka. Myślę, że taka Dziura może być atrakcją oraz radochą dla każdego młodego adepta wycieczek górskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania =)